Do Urzędu Gminy Miasta Leska w LeskuProszę Panią Burmistrz Jankiewicz o sprostowanie kłamstwa zamieszczonego w Biuletynie Gminy.W Biuletynie Urzędu Gminy Miasta Leska wydawanym w Internecie prezentowana jest od dłuższego czasu publikacja nosząca tytuł „Zamek” poświęcona jego dziejom. W publikacji tej mieści się m.in. następujący ustęp :„Część biblioteki zamkowej została w 1939 roku zatopiona w stawie, część później znalazła się w bibliotece Muzeum Historycznego w Sanoku, dużo książek jest w posiadaniu mieszkańców Leska. W chwili zbliżenia się frontu w 1944 roku ostatni właściciel wywiózł przy pomocy Niemców 7 wagonów zbiorów.”Z głębokim ubolewaniem, ale też oburzeniem, stwierdzam, że powyższe rzekome „fakty” nie odpowiadają zgoła prawdzie i są potwarzą krzywdzącą dobre imię ostatniego właściciela w Lesku, Augusta Krasickiego. Jako jego prawnuk domagam się dlatego od Władz Miasta Leska wycofania z ich internetowego Biuletynu przytoczonych wyżej dwóch zdań, ogłoszenia w nim stosownego sprostowania i wyrażenia publicznych przeprosin za krzywdę wyrządzoną pamięci mojego pradziadka.Uzasadniając mój postulat oświadczam co następuje:Zawarte w cytowanym ustępie Biuletynu samorządu leskiego jako rzekome „fakty” twierdzenia nie znajdują pokrycia w prawdzie, ponieważ:1. Żadna część biblioteki zamkowej nie została zatopiona w stawie. Natomiast August Krasicki działając w trosce o uratowanie cennych starodruków zdeponował kilka tysięcy liczący zbiór najbardziej wartościowych książek w Muzeum Historycznym w Sanoku, gdzie –nie zwrócony jego spadkobiercom po wojnie – znajduje się nadal. Należy dodać, że jeżeli niektóre książki pochodzące z biblioteki zamkowej są obecnie w posiadaniu mieszkańców Leska, to znaczy, że zostały one zabrane z zamku podczas wydarzeń wojennych i powinny zostać zwrócone prawowitym właścicielom.2. Ostatni właściciel zamku, August Krasicki, opuścił wraz z rodziną Lesko dnia 11 września 1939 roku i nigdy później do Leska nie powrócił. Gdy wyjeżdżał wraz z rodziną dysponował tylko jedną ciężarówką, na której mogli się pomieścić tylko najbliżsi krewni z podręcznym bagażem. Krasiccy po przeniesieniu się z „ sowieckiego” na drugi „ niemiecki”, brzeg Sanu do pobliskiego Zagórza, również po zajęciu Leska przez Niemców w czerwcu 1941 roku nie mogli tam powrócić, ponieważ obowiązywał wydany przez okupanta zakaz wjazdu Polaków z Generalnego Gubernatorstwa na obszar nowego, przyłączonego do „starej” Generalnej Gubernii tzw. „ Dystryktu Galicja” ze stolicą we Lwowie. Co więcej po najeździe hitlerowskim na ZSRR w 1941 roku władze niemieckie nie zwróciły skonfiskowanych przez Sowiety majątków i wszelkich innych nieruchomości przejmując je pod tak zwany zarząd powierniczy („Liegenschaft”) przy czym byłym właścicielom polskim zabroniono przebywania na terenie ich przedwojennych posiadłości. Tym samym August Krasicki nie tylko nie mógł być obecny w 1944 roku w Lesku i to na zamku, lecz nadal wyzuty ze swej własności, nie był w stanie – i to w dodatku wraz z Niemcami ! – wywozić z Leska 7 wagonów zbiorów. Należy przy tym z naciskiem podkreślić, że po najazdach najpierw sowieckim we wrześniu 1939 roku, a później niemieckim trwającym od czerwca 1941 do lutego 1944 roku, zamek leski był rozgrabiony , zrujnowany i doszczętnie zdewastowany, a wiec nie było już niczego w nim co można było wywieźć.Wszystkie powyższe fakty i okoliczności były i jak się wydaje powinny nadal być dość powszechnie znane szczególnie w Lesku i na obszarach położonych po obu stronach linii granicznej wytyczonej między Sowietami i Niemcami przez Pakt Ribbentrop – Mołotow. Tę wiedzę powinni posiadać i zapewne posiadają w pierwszym rzędzie przedstawiciele lokalnego samorządu tzn. Zarządu Gminy Miasta Leska z Burmistrzem Panią Barbarą Jankiewicz na czele. Tym bardziej oburza mnie, ale też zastanawia i skłania do głębszej refleksji, absurdalna treść przytoczonego ustępu Biuletynu tej właśnie Gminy. Treść ta w oczywisty sposób narusza bowiem dobre imię i rzuca cień na nieposzlakowaną opinię ostatniego właściciela zamku leskiego insynuując w dodatku jakoby kolaborował on z Niemcami. A chodzi przecież o nie co innego, jak o cześć i honor mojego pradziadka, Augusta Krasickiego, który czy to jako współtwórca Legionów Polskich w latach 1914-1916 i uczestnik wojny z bolszewikami w 1920 roku, a później w okresie okupacji żołnierz w Podkarpackiej Komendzie Armii Krajowej, czy kiedy to jako wzorowy leśnik, wybitny dendrolog, botanik, a w dodatku wieloletni nie zwykle zasłużony dla Leska działacz miejscowego samorządu, całe swe trudne i burzliwe życie poświęcił służbie Polsce.Ta godna pożałowania próba oczernienia postaci mojego pradziadka przez posłużenie się kłamstwem mówi sama za siebie. Najwyraźniej chodzi tu o zdyskredytowanie roli odegranej w czasie ostatniej wojny przez naszą rodzinę. Stanowi przy tym kolejny, charakterystyczny przejaw dążenia niektórych przedstawicieli Władz tutejszego samorządu, by utrudnić, a najlepiej udaremnić powrót Krasickich do ich rodzinnego domu. Aby uczynić publicznie zadość historycznej prawdzie i naprawić krzywdę wyrządzoną pamięci Augusta Krasickiego proszę więc Panią Burmistrz Barbarę Jankiewiecz o sprostowanie upowszechnianego w Biuletynie Zarządu Gminy Leska kłamstwa.Kacper Koncyliusz Krasicki Stanowisko Pani Burmistrz-----Original Message-----From: burmistrz [mailto:
[email protected]]Sent: Friday, September 13, 2013 9:43 PMTo: "Kacper Krasicki"Subject: Re: sprostowanieSzanowny Pan Kacper Krasicki!Dzisiaj odebrałam Pana sprostowanie dotyczące losów biblioteki zamkowej,przyznam, że natychmiast skontaktowałam się z informatykiem w celuwyjaśnienia źródła informacji. Uzyskałam na ten moment odpowiedź, że tejtreści informacja zamieszczona była na stronie za poprzedniego burmistrza iże informatyk za pomocą firmy Zeto przeniósł treść na aktualną stronę.Zobowiązałam pracownika do sprawdzenia źródła tej informacji, chociaż niejestem jego autorem rozumiem Pana oburzenie.W poniedziałek sprawdzimyhistorię powstania tych materiałów i jeśli zawinili urzędnicy lub moipoprzednicy zamieścimy stosowną informację na stronie bipz wyrazami szacunkuBarbara JankiewiczBurmistrzMiasta i Gminy LeskoOdpowiedź Kacpra Krasickiego Gdy zapoznałem się z powyższym mailem Pani Barbary Jankiewicz byłem przekonany , ze jest to tylko wstępna reakcja ze strony Pani Burmistrz na mój protest wobec skandalicznego ustępu rozdziału o dziejach zamku leskiego publikowanego przez długi okres czasu w oficjalnym Biuletynie Gminy Miasta Leska. W swoim mailu Pani Burmistrz nie wspomniała przecież ani słowem o głównym postawionym zarzucie jakoby mój pradziadek August Krasicki miał rzekomo „przy pomocy Niemców” wywieźć z zamku w 1944 roku 7 wagonów cennych przedmiotów. Czekałem więc pewien czas na publiczne ustosunkowanie się Pani Barbary Jankiewicz przede wszystkim do tego właśnie zarzutu. Sądziłem , że nastąpi to w postaci uczciwego przyznania się do winy, złożenia stosownego sprostowania oszczerczej wiadomości i wyrażenia przeprosin za wyrządzoną tym samym krzywdę tak bardzo zasłużonemu dla Ojczyzny oraz Gminy i społeczności Leska ostatniemu właścicielowi zamku Augustowi Krasickiemu.Jednak się zawiodłem. Jak na razie nic takiego nie nastąpiło. Wprawdzie z tekstu o zamku od niedawna jakby ukradkiem wyparowały dwa kłamliwe zdania, które przytoczyłem w moim proteście, ale najwidoczniej uznano w gabinecie Pani Burmistrz , ze na tym całą sprawę można i trzeba zakończyć.W skierowanym do mnie mailu sprawująca przecież rządy w Lesku od dobrych już paru lat Pani Jankiewicz zepchnęła dość tchórzliwie odpowiedzialność za ten cały skandal na swojego poprzednika. Po czym nie zajmując w ogóle żadnego stanowiska wobec meritum sprawy po prostu zamilkła.To milczenia Barbary Jankiewicz jest jednak bardziej wymowne od wielu górnolotnych słów. Pozostawiam je bez komentarza do własnej oceny ze strony każdego mieszkańca Leska, a zwłaszcza ze strony ogółu wyborców tej Pani Burmistrz.Kacper Krasicki
Pełna treść wiadomości na: tag:blogger.com,1999:blog-4881332608819816002.post-9119105246602222584